Pierwszy na naszych KROSSach. Zaczęliśmy planować spokojnie, choć 52 km do przodu i kilometr do góry to właśnie spokój w wydaniu West Virginia. Do góry i na dół, do góry i na dół. A każdy szalony zjazd 45km/h po ślicznym amerykańskim asfalcie na ogół równym, jak stół, okupiony był prędzej czy później mozolną wspinaczką w tempie leniwego spaceru po parku.
Fenomenalny widok na Gorge River Bridge 🌉 (do 2003 roku był najdłuższym mostem łukowym na świecie, a do dziś pozostaje drugim najwyższym mostem w USA). Zawieszony ponad 260 m nad lustrem wody zapiera dech w piersiach. Po uroczym zjeździe 200-kilkadziesiąt metrów w dół, trzeba było jednak wrócić na wysokość mostu.
3 km przed biwakiem przedni bagażnik Kasi postanowił popełnić spektakularne sepuku. Na szczęście sakwy @crossobags, które wyleciały w powietrze, uchroniły nasz dobytek. Kasia na szczęście wyszła z tego bez szwanku.
A później już nuda kolacja, biwak, spanie, szop rabujący nas po nocy… chleb, peperoni, krakersy serowe… takie tam. Dobranoc.

Dodaj komentarz