Mieliśmy plan, plan doskonały. Niestety 13 dzień miesiąca, trochę go popsuł. Przez godzinę wymienialiśmy dętkę, potem wiadomość, że nie mamy noclegu i na dodatek zepsuło się jedno koło. A jak dzień się miał już ku końcowi i w hotelu mieliśmy tulić się z poduszką, alarm przeciwpożarowy, wygonił nas na zewnątrz. A wspominałem już coś o deszczu? Ale my się nie poddajemy i mimo przeciwnościom losu zdobyliśmy Filadelfię! Odbiliśmy znad Oceanu, aby poprosić Rockiego o pomoc w przerzuceniu pałeczki do Maroko 🇲🇦. Niestety, taki silny chłop, a nic nie zadziałał 🙁
Wracamy nad ocean i szukamy dalej.

Dodaj komentarz