Coś się kończy, coś się zaczyna – to stwierdzenie znamienne dla sztafety.
I my doczekaliśmy tego momentu. Dotarliśmy już do swojego portu. W St. George przekazaliśmy pałeczkę #etap26. Trochę szczęśliwi, a trochę z dziwnym uczuciem, że nie wsiądziemy już na nasze sztafetowe rowery, nie rozbijemy namiotów w dziczy, a prysznic stanie się codziennością.
Jednak kończymy naszą przygodę z niezłym wynikiem:
👍przejechaliśmy prawie 1700 km (a wyjściowo miało być tylko 1100)
👍 pokonaliśmy ponad 15000 m przewyższeń
👍 zdobyliśmy szczyt 2920 m npm w śnieżnej zawierusze
👍 odwiedziliśmy 6 parków narodowych
👍 odbyliśmy rafting.
👫 Do tego życzliwi i ciekawscy ludzie napotkani po drodze oraz
☀ ani jednego dnia deszczowego dopełniają ten ładny obrazek.
Jest więc co wspominać… I jest gdzie wracać. Każdy z nas ma takie miejsce, które by chciał jeszcze raz odwiedzić.
Etapowi 26 życzymy pomyślnych wiatrów, pięknych widoków i siły. Na pewno będzie pięknie!
„Ride safe” – Tak nam zawsze życzono na trasie i my Wam tak życzymy ❤
A my, żeby jeszcze tak brutalnie nie wskoczyć w codzienność, udaliśmy się już dwuśladem o napędzie mechanicznym zwiedzać Dolinę Śmierci… ☠
Dodaj komentarz