STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

#etap32. ucieka przed słońcem.

Jest gorąco. Jest wietrznie. Jest pod górkę! Maroko nie jest wrogiem, ale jasno pokazuje panujące tutaj warunki. Pierwszego dnia naszej drogi ze względu na sprawy techniczne, w tym aferę bagażową* wyruszyliśmy nieco później. To “nieco” spowodowało, że przejechaliśmy w sobotę 70 kilometrów, kończąc trasę nocą u rzeźnika (tego wieczora jednak żadne zwierzę nie ucierpiało 😉). W niedzielę z palącymi ramionami, płaczącymi na podjazdach kolanami, spiętymi pośladkami i pustymi żołądkami, dojechaliśmy do Settat.
W Settach Tomek odebrał jeden z tych telefonów, po których można odetchnąć z ulgą. Bagaż dotarł do Marakeszu!
W poniedziałek postanowiliśmy więc się rozdzielić – Tom z misją wyruszył do Marakeszu pociągiem (info dla zainteresowanych: podróże pociągiem z rowerem po Maroko jak najbardziej wchodzą w grę, ale rower niestety musi być złożony, o czym Tomek dowiedział się już niestety na dworcu), a my uderzyliśmy w stronę Casablanki. Planem było spotkanie się w Casa wieczorem, co na szczęście udało się. Z małymi turbulencjami, ale jednak 🙂

Tuż przed zachodem słońca zajechaliśmy na plażę i spotkaliśmy się twarzą w twarz z oceanem. Oczekiwaliśmy oklasków, pokłonów albo chociaż grzejącego słońca, które nie ustępowało nas na krok przez ostatnie dni. Niestety pogoda nie była tym razem łaskawa, błękitne niebo skryło się za kłębistymi chmurami, a razem z falami w plażę uderzał silny wiatr. Zanurzenie stóp w oceanie było jednak dla nas zbyt ważne, aby zrezygnować z plażowania. Usiedliśmy więc obok grających w piłkę Marokańczyków i po chwili odpoczynku zaczęliśmy szukać noclegu. Udało nam się znaleźć jeden hostel, jednak jadąc do niego trafiliśmy w sam środek piekła – krętych, ciasnych i przepełnionych uliczek mediny, w których po prostu nie było dla nas miejsca. Przeciskaliśmy się między robiącymi zakupy marokańczykami, gubiąc co chwila raz kogoś z ekipy, raz sygnał GPS. Gdy w końcu udało nam się dotrzeć do hostelu poczuliśmy, że to nie jest jednak miejsce, w którym chcemy zostawić nasze nowe rowery Kross Trans 10.0. Podziękowaliśmy więc właścicielom i uciekliśmy z mediny. Na szczęście paręset metrów dalej czekał na nas hotel….

Dodaj komentarz

Pocztówki z etapu 32

Monika Bruch

Monika Bruch

Liderka etapu 32 i uczestniczka etapu 10 oraz 31

Z zawodu grafik komputerowy. Nie może jednak usiedzieć na miejscu… Nosi ją więc po całym świecie, najczęściej z rowerem. Lubi poznawać nowe, zobaczyć jak to jest. Z Bike Jamboree przeżyła 40-sto stopniowe mrozy w Mongolii i na Syberii. Teraz czas na na afrykańskie upały w Maroko. Lubi ludzi i wciąż przekonuje się, że warto.

Wojciech Wrzesniak

Wojciech Wrzesniak

Uczestnik etapu 20 i 32

Od dziecka spędza wolny czas na rowerze włócząc się po okolicy. Jednak dopiero po studiach wkręcił się w rowerowy świat; zaczynał od lokalnych maratonów, poprzez wyprawy po Polsce, a kończąc na ultramaratonie Wisła1200- dwukrotnie. Podczas etapu 20 Bike Jamboree przemierzył zimą, a nie latem Kanadyjskie góry Skaliste. Gdy nie jeździ, udziela się jako wolontariusz w Szlachetnej Paczce. Z wykształcenia geodeta, a zawodowo sprawdza się jako logistyk. W wolnych chwilach ogląda seriale, czyta i składa Lego.

Tomasz Michalak

Tomasz Michalak

Uczestnik etapu 32

Od zawsze związany ze sportem. Początkowo siatkówka halowa jak i plażowa. Potem długa przygoda z końmi i trenowanie skoków przez przeszkody. Stąd też pewnie najlepiej czuje się tam gdzie spokój i natura. Dziś nadal spędza czas bardzo aktywnie. W każdej wolnej chwili zakłada buty biegowe i rusza odkrywać nowe tereny. Uwielbia biegi górskie. Rower to kolejna jego miłość i to bez znaczenia: MTB, szosa, czy też inna forma szybkiego przemieszczania się na dwóch kółkach. Wspólnie z fantastycznym zespołem z etapu 32 rusza na podbój kolejnego kontynentu w ramach Bike Jamboree – tym razem Afryka.

Marcin Baranowski

Marcin Baranowski

Uczestnik etapu 32

Programista z zawodu i z pasji. W wolnym czasie uwielbia majsterkować i uprawiać wszelką aktywność fizyczną. Rower to dla niego klucz do wolności, zbliża do natury i pozwala zostawić wszystkie inne sprawy w tyle. Uwielbia doświadczać nowych przeżyć, chętnie przyjmuje wyzwania. Odkrywanie nowych, trudno dostępnych miejsc (albo już mu znanych, lecz z innej perspektywy) sprawia mu wielką frajdę.

Joanna Bruch

Joanna Bruch

Uczestniczka etapu 32

Lubi stawiać czoła nowym wyzwaniom, poznawać odmienne i tożsame kultury od wewnątrz, chłonąć lokalną atmosferę. Entuzjastka bliskich spotkań z przyrodą, mchów, nocy pod gołym niebem, podróży poprzez cywilizacje, czas i wgłąb siebie. Przebyła znaczną część Europy i kawałek Azji, teraz czas na Afrykę. Zawodowy grafik.

Adela Uchmańska

Adela Uchmańska

Uczestniczka etapu 5 i 32

Adela Uchmańska – pisarka. W Kazachstanie chętnie nawiązywała kontakt z miejscowymi, prowadziła dziennik wyprawowy. Autorka relacji z podróży, najmłodsza w ekipie, najbardziej zorganizowana. Zaskakująco silna rowerzystka.