Żeby nie wracać tą samą drogą, postanowiliśmy zejść ze szczytu północną granią i dalej żlebem w kierunku doliny Oued Tifnoute. Droga przeurocza. W żlebie ciasne zakosy zbudowanej ścieżki, która wyraźnie miała kiedyś znaczenie gospodarcze, ale teraz jest zupełnie zapomniana zarówno przez turystów, jak i poganiaczy mułów. Znowu całe góry były tylko dla nas. Przez 14 km zejścia do pierwszej wioski nie spotkaliśmy nikogo. Przy wylocie żlebu znaleźliśmy piękną akustykę, gdzie tradycyjnie ryknęliśmy KAAAZIIIK NOOOWAAAK. Echo stanęło na wysokości zadania i ryknęło całą mocą z nami. Trekking w dół zajął nam 8 godzin. 21 km drogi i 2400 m. deniwelacji. Na obiad – wegetariański tajin z wołowiną, a potem podwózka rozklekotanym fordem, na dach którego wskakiwali lokalni chłopcy. Piękny, długi i męczący dzień. Bolące łydki i uda przypominały o zejściu z Toubkala przez kolejne dni. Leniwa pobudka, brak „kooperacji do życia” wyraźne objawy zmęczenia albo zauroczenia Toubkalem. Dość powiedzieć, że pierwszego dnia po zejściu z góry przejechaliśmy 4 km. żeby zjeść śniadanie, po następnych 3 km. zatrzymaliśmy się na kawę, a cały dzień skończyliśmy po przejechaniu tylko 35 km. Żeby dotrzeć do Marrakeszu została nam do pokonania jeszcze jedna wysokogórska przełęcz: Tizin Test (2100 mnpm). Początek podjazdu na wysokości 600 mnpm i 36 km ciągle pod górę.Takich widoków jeszcze nie było. Słoneczna ekspozycja, nieskończona ilość zakrętów. Na niektórych przydrożne kafejki, gdzie skutecznie nawadnialiśmy się, szukając ochłody. Na samej przełęczy lodowaty wiatr i super przytulne schronisko, które stało się naszą przystanią przed ostatnim dniem podróży. Następnego dnia zostało nam tylko dojechać do Marrakeszu. Bagatela. 140 km. Generalnie w dół, chociaż i tak nazbierało się ponad 1000 metrów przewyższenia.
W Marrakeszu odpoczynek, marokańskie rose i etap 32.
Zbigniew Sas Monika Bruch Leszek Pachulski Dominika Kujath
Na lodowatych przełęczach Etap 31. dogrzewały kurtki puchowe PAJAK
Jedzenie przygotowywane dzięki sprzetowi turystycznemu Primus Outdoor
Noclegi zapewniają namioty Marabut
Łączność pomiędzy uczestnikami etapu możliwa dzięki krótkofalówkom Motorola Solutions Polska
Nasza sztafeta jedzie dzięki najlepszemu sprzętowi rowerowemu:
KROSS – od kontynentu afrykańskiego jedziemy na modelach Trans 10.0!!!
Crosso – sakwy wiozą nasze rzeczy
CST Poland – opony które potrafią przejechać i po amerykańskich zaśmieconych autostradach i po afrykańskich kamieniach
Bezpieczeństwo na drodze dzięki profesjonalnej apteczce oraz wcześniejszemu szkoleniu zapewnia Medyk Rescue Team
Dodaj komentarz