Zbyszek wyszedł z oceanu.
Z samego jego dna.
Po dnie Atlantyku pałeczka sztafetowa przybyła ze Stanów. #etap30 naszej sztafety pałeczkę podał w Nowym Jorku tuż przy Statule Wolności. Mimo, że pałeczka sztafetowa dotarła do Afryki wybrzeże marokańskie tego dnia kompletnie nie przypominało skwarnego pustynnego klimatu, którego można się było spodziewać w tym miejscu i o tej porze. Było pochmurno, wietrznie, przyjemnie i łagodnie.
A dzień wcześniej Zbyszek montował kompletnie rozłożone na części pierwsze rowery firmy KROSS. Cztery nowiutkie jednoślady model trekkingowy Trans 10.0 przyleciały skompresowane i złożone w dwóch kartonach każdy liniami lotniczymi Air Arabia Maroc z Kolonii w Niemczech. Razem z nimi lecieli Manuela, Mirko i Piotr. Oni też montowali.
Trzy dni wcześniej w Marrakeszu lądowały Dominika i Monika, które dystans do Agadiru pokonały już na rowerach i które na rozgrzewkę dostały od razu temperatury w okolicach 40 stopni i burzę piaskową.
Jako ostatni dotarł Leszek. Wprost z mety organizowanej przez siebie ekstremy rowerowej Carpatia Divide . Uśmiechnięty, zziajany, zmęczony, ale szczęśliwy.
Tak oto byliśmy w komplecie – zwarci i gotowi na starcie naszej nowej afrykańskiej rowerowej przygody.
Dodaj komentarz