Po wielkich bojach z wiatrem udało nam się wczoraj dojechać do Bismarck – stolicy Dakoty Północnej. To niewielkie miasto położone jest w samym środku stanu, co oznacza że do Fargo już coraz bliżej.
Ostatnie 6 dni to był prawdziwy test wytrzymałości fizycznej ale i nerwowej. Dzień w dzień, od rana do wieczora wiatr bije nas w twarz. Raz lewej, raz z prawej strony. Od 6 dni nasz dzień wygląda tak samo. Wyjazd z kempingu, całodniowa walka z wiatrem, przyjazd na kemping, spanie.
Nawet zjeżdżając z górki trzeba pedałować aby rower się nie zatrzymał.
Czasami grupę przeszywają chwilę słabości. Podobnie jak w trakcie śnieżycy, są momenty, że się już nie chce dalej przeć. Zmęczenie daje o sobie znać. Do tego prognozy pogody nie zwiastują na ostatnie dni sztafety polepszenia warunków.
Ale damy radę! Mamy silną grupę i będziemy się wspierać do samej mety.
Dodaj komentarz