STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

Ahoj! Dobrý den!

🇵🇱 Damian i Jolanta z #etap36 (Niemcy – Czechy – Polska) przesyłają pozdrowienia z trasy.
Ahoj! Dobrý den!
Meldujemy się z Czech. Ach, co to za kraj! Nie dość, że cały pofalowany, to jeszcze z językiem są nie małe hece. Czy wiecie, że w Czechach „čerstvý chléb” wcale nie jest czerstwy a świeży? Albo, że idąc „na záchod” wcale nie dojdziecie na zachód, a do toalety? Ale językowych galimatiasów można wymieniać jeszcze trochę.

Co u nas? Pogoda piękna, nie pada, słońce świeci. Przekroczyliśmy granicę niemiecko-czeską na malutkim mostku w miejscowości Schwarzach. Czechy przywitały nas malowniczym krajobrazem wzniesień Lasu Czeskiego – obszaru chronionego krajobrazu. Dla tych pięknych widoków warto było podjeżdżać. Nocowaliśmy w Tachovie i następnego dnia opuściliśmy Plzeňský Kraj by przez Mariánské Lázně dotrzeć do Karlovych Varów – siedziby Karlovarský Kraj. Jechało nam się wspaniale długim wąwozem wśród wzniesień i to jeszcze z górki. Oba te urokliwe miasta to uzdrowiska znane ze swoich gorących źródeł z leczniczą wodą mineralną. Popijaliśmy ją i my!

Jednak czas było wracać do Plzeňský Kraj, tym razem do jego stolicy – Pilzna. Pogoda tego dnia niestety nie była łaskawa, zastała nas ściana deszczu, lecz przemoknięci do suchej nitki dotarliśmy do niego. To przepiękne miasto znane m.in. z browarów i samochodów marki Škoda zamieszkałe jest przez wspaniałych polaków Krzysztofa Krzy Ro Sza, jego żonę Magdę i dzieci Igora, Paulinkę i Nataszkę. Wspaniale było móc spotkać się z naszymi rodakami na obczyźnie i poopowiadać o naszym projekcie. Dziękujemy za wspaniałą gościnę i za pomoc w suszeniu rzeczy. A teraz? Teraz zmierzamy do Pragi, by nasza sztafetowa pałeczka odwiedziła już ostatnią stolicę. A my… zjedli knedle

Nie można nie wspomnieć o naszych wspaniałych rumakach od KROSS, które wiozą nas bez problemów po tym wymagającym terenie, sakw Crosso oraz kurtkach od #PAJAK.

Dodaj komentarz