STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

Arizona wita !

Hejka Kochani!!! Miło nam, że ciekawi Was nasza wyprawa! Kiedy wy już śpicie – my jeszcze pedałujemy…🚲🚲 SanDiego! Jak stamtąd ruszyć, jak tam tak ciekawie. Np. Port w którym stoi #Midway.
Bolą nas trzy części ciała: dwie od słońca (czyli twarz i ręce) i jedna od rowerka 🤣. Żeby nie było tak kolorowo, to noce w górach są chłodne (przy 7 stp Celsjusza trochę zimno w namiociku). Ale, żeby spać w górach trzeba na nie wjechać! Nie jest to wcale takie proste, jeśli wiatr wieje tak mocno, że ciężko wsiąść na rower zapakowany w sakwy. A mieliśmy tak dwa dni.😝🙃Góry, górki, góreczki!!!

Czwartego dnia był wypadek na drodze. Było już późno. Droga nie przejezdna. Udalo nam się w przydrożnym barze spotkać życzliwą właścicielkę, która dała nam miejsce do spania w szopce na narzędzia… 🛌

Dzień 5, czyli znów pod górkę, widoki palm 🌴zmieniamy na kaktusy🌵 i aloesy. I już niedaleko do granicy z Meksykiem.🌵 Ludzie mniej przyjaźni. Ciężko było znaleźć miejsce na rozbicie namiotu. Ale udało się! Na stacji benzynowej po drodze jeden z kierowców uprzedzał nas, że ludzie z tych stron nie są zbyt życzliwi.

Dzień 6. Jechaliśmy wzdłuż granicy Meksykańskiej. Piękna okolica! Dziki zachód! Wisienką na torcie okazał się zjazd z kamienistych gór i niesamowite widoki na pustynię. Następne kilometry to różnorodność krajobrazu, która cieszy nasze oczy. 😊😀🚲🚲😎🤠🐎 Arizona wita!!!

Dodaj komentarz