STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

Jasper Wapiti Camping – Jonas Creek – 72 km

To był naprawdę pracowity dzień! Wyskoczyliśmy ze śpiworów już o 6 30, by niecałe dwie godziny później być już w drodze. I to jakiej drodze! Icefields Parkway to jedna z najbardziej malowniczych dróg świata. 🏔Poprzecinana licznymi strumykami, wije się równolegle z rzekami Athabaska oraz Sumwapta, a z obu stron odgradzają ją wysokie szczyty z wiecznym śniegiem. Góry to stały element krajobrazu, co kilkanaście kilometrów wyrastają nowe trzytysięczniki, które w dolnych rejonach pokryte są zielono-rdzawymi drzewami iglastymi. Z przyrody zawsze aspirowałem na 4 z minusem, wiec niestety nie rozpoznaje, co to za drzewa. 🌲

Było pochmurno, ale na szczęście nie padało. 🌥Padły za to rekordy. W sumie zaliczyliśmy ponad 600 metrow podjazdów, etap kończymy na wysokości 1600 m npm. Wraz z 72 kilometrami i ponad godziną spędzona na podziwianiu wodospadów, to naprawdę ekstra wynik! 💪

Na campingu gotowanie kolacji, rąbanie drewna i jesteśmy gotowi na pierwszą noc poniżej 0 stopni C.

A, dętki! Dorzucamy jedną Jagody i robi się 12 dziurawych. Ale spokojnie. W tym momencie w sakwach mamy 6 sklejonych i 4 nowe dętki. Czy to już rekord? 😉

#dzień9
Jonas Creek – Saskatchwan River Crossing – 73 km

Mamy to! Etap 20 już wyżej nie pojedzie! Ale od początku…

Dzień zaczął się od naszego rytuału. Niektórzy piją kawę, czy rozciągają się po wyjściu z łóżka – my lubimy sobie złapać poranną gumę 😅. Jagoda ma już trzy. Mała pomyłka Wojtka przy zakładaniu – i pyk, kolejna. Jego czwarta. 👨‍🔧

Pierwsze 20 km tego dnia upłynęło szybko. Dobre, żywe tempo, noga podawała, a śnieg mocno sypał w twarze. Nisko zawieszone chmury nie zwiastowały nic dobrego. 🌨

Wspinaczkę zaczęliśmy od nieśmiałego zmniejszania przerzutek, jednak było tak stromo, że najskuteczniej było pchać rowery pod górę – na przestrzeni 2,5 km wznieśliśmy się około 300 metrów. 🚵‍♀🚵‍♂🚵‍♀🚵‍♂

Po drugiej stronie przełęczy ujrzeliśmy inny świat niż do tej pory. Mroźny, śnieżny, surowy. Wielkie strzeliste szczyty, wszechobecna biel przecięta tylko czernią asfaltu i błękitem płynącego potoku oraz lodowców. Wjechaliśmy w obszar lodowca Columbia.

Niedługo potem świętowaliśmy wjazd na najwyższy punkt naszego etapu. Już wyżej niż 2074m npm nie będziemy musieli wjeżdżać 👏👑, a potem był zjazd. Kilka godzin powolnego podjazdu, by 12 kilometrów zjazdu pokonać w mniej niż kwadrans!

Aby spiąć dzień klamrą, Maciek odjeżdża od reszty na mały rekonesans miejsc do spania, a także żeby pobić kolejny rekord – łapie piątą dętkę…

Noc spędzamy na skrzyżowaniu autostrad 93 oraz 11. Kolejne miejsce-widmo zamknięte na zimę. 👻

#dzień10
Saskatchwan River Crossing – Lake Louise – 79 km

Coś w tym jest, że formę na takie wyjazdy wyrabia się w pierwszych dniach wyprawy. 💪

To był ciężki i bardzo mroźny poranek. Temperatura spadła ponad dziewięć kresek poniżej zera, trochę sypnęło śniegiem. Ostrożne pierwsze kilometry dojazdu do kolejnego wzniesienia – ok 30 km ciągłego podjazdu na Bow Pass – 2069 m npm.

Pogoda mocno niezdecydowana. Padający śnieg ustępował słońcu, by za moment znów sypać w twarz. 🌨Podjazd osiągnięty w niezłym stylu w błocie pośniegowym.

Taka wspinaczka musi oczywiście zostać nagrodzona, i wcale nie mam tu na myśli przerwy nad bardzo malowniczym Bow Lake i kanapek z masłem orzechowym, nutellą i dżemem. 🥪 Na myśli mam zjazd – cale 40 km do autostrady transkanadyjskiej nr 1 oraz Lake Louise! 🚗💨

Dalej już tylko mikrozakupy, camping, gotowanie, rąbanie drewna i pogaduchy. 🤗

To były naprawdę bardzo pracowite trzy dni w boskiej scenerii Gór Skalistych. Brawa dla nas za styl, brawa dla naszych sponsorów za niezawodny sprzęt!!! KROSS 👌 Crosso 👌 CST Poland 👌 PAJAK 👌 LESOVIK 👌 Primus Equipment 👌 Motorola Solutions 👌

Kącik małego statystyka:
Przebyte kilometry: 609
Przewyższenie: 5090 m
Najwyższy punkt: 2074 m npm
Wymienione dętki: 15
Prysznice: 2
Owsianka na śniadanie: 9
Spanie pod namiotem: 9
Najniższa temperatura w nocy: -10
Zwierzaki: kilka wiewiórek i saren, jedno karibu
Słoiki masła orzechowego (1kg) – 3

 

Dodaj komentarz