STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

Pozdrowienia z Alaski!

Rowery wreszcie doleciały. Jeden uszkodzony, ale już szukam porządnego imadła. Na rzeczy ciągle czekamy. Deszczową drogę z Homer, przez Whittier do Anchorage, 400 km przejechaliśmy z Danutą i Józefem, małżeństwem mieszkającym tutaj prawie 30 lat. Dziękujemy! Nasłuchaliśmy się różnych historii. Ile trzeba mieć odwagi, aby wylądować kilka tysięcy kilometrów od domu, na Alasce, tylko z 30 dolarami (100 zł) w kieszeni.
W Anchorage przesiedliśmy się na chwilę do Jeep-a, aby pooglądać góry. Lodowce jadły nam z ręki Nieźle wieje i pada, nad Homer był sztorm więc dobrze, że jesteśmy tutaj. Na zdjęciach między innymi Agnieszka i jej chłopcy Miłosz i Mieszko (za aparatem mąż Norbert), chyba jedyna Polka na świecie szyjąca ogromne jurty! Po drodze byliśmy w Whittier, gdzie prawie wszyscy mieszkańcy żyją w jednym, ogromnym bloku: mieszkania, sklepy, szkoła. W potoku pełno łososi wędrujących na tarło. Ludzie próbują chwytać je rękoma.

Dodaj komentarz