Admin🇵🇱 Ostatnią noc przed Uralskiem znów spędziliśmy w pasiołku u kazachskiej rodziny. Zatrzymaliśmy się u przemiłej nauczycielki kazaskiego, której dzieci studiują w Uralsku. Nie wiedzieliśmy, że mamy takie pojemne brzuchy. Po 2 godzinach od sytej kolacji okazało się, że na stole czeka Beszbarmak – jedno z tradycyjnych w Kazachstanie dań, które składa się z baraniny lub koniny gotowanej w jednym garnku z makaronem pokrojonym na szerokie plastry. Beszbarmak znaczy pięć palców, bo to właśnie jedną ręka je się to danie (nie używając sztućców). Powiemy jedno: było pyszne i bardzo sycące! Wieczór znów minął nam w radosnej atmosferze. Bratankowie naszej gospodyni rysowały nam piękne rysunki w księdze pokładowej, a potem wspólnie porównywaliśmy złotówki i tengi. Rano na śniadanie i na drogę otrzymaliśmy równie pyszne bursaki (placki przypominające ciastem pączki), które gospodyni sama przygotowała w nocy. Na takim prowiancie udało nam się przebić nasz dotychczasowy rekord kilometrów, dojeżdżając do Uralska i robiąc tego dnia 131 km! Bursaki daja bike powera!
#etap5 #stage5 #bikejamboree
🇺🇸 Last night before Uralsk nwe spent in a steppe village in a Kazakh family.
We stayed with a nice Kazakh teacher whose children are studying in Uralsk. We did not know we could eat enough.
After 2 hours of supper, we found Beszbarmak – one of the traditional dishes in Kazakhstan – made of mutton or horse cooked in one pot of noodles cut into broad slices. Beshbarmak means five fingers, because it is one hand to them a dish (not using cutlery). We will say one thing: it was delicious and very filling! The evening was a joyful atmosphere. The nephews of our hosts drew us beautiful drawings in the deck book and then we compared the buck and tengi together. At breakfast we ate delicious bursaki (cake-like donuts) that the host herself prepared at night.
That day we managed to make our current record of miles to Uralska and doing that 131 km! Bursaki give bike power!
Dodaj komentarz