STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

Wielbłądy! Tyle na nie czekaliśmy i w końcu są!

🇵🇱Wielbłądy!
Tyle na nie czekaliśmy i w końcu są!
Pojawiły się wraz ze zmianą otoczenia zastępując stada koni w kazaskim pejzażu.
Po kilku dniach pedałowania w rowerowym raju Police World – tak nazwaliśmy Kazachstan ze względu na dużą ilość radiowozów na drogach – znaliśmy się z większością jednostek i policjantów. Zostawiliśmy za sobą zieleń, ciepło ale nie upał, sprzyjajacy wiatr i ponownie wjechaliśmy w obszary stepów. Oprócz wspomnianych wielbłądów, przechadzających się gromadkami wśród piaszczystych pustkowi i ze stoickim spokojem odprowadzających nas wzrokiem, natknęliśmy się też na prawdziwą mini pustynię!
Musieliśmy zsiąść z rowerów, żeby się temu przyjrzeć :) to nic, że miała może z 500m2 powierzchni, a my po przejściu 20 metrów byliśmy na jej środku ;) Kto więcej może powiedzieć, że na wyprawie rowerowej wylądował na środku pustyni?
( W sumie to my i to już drugi raz chociaż to nie powód do radości bo za pierwszym razem mało nie umarliśmy :D :D )
Ostatniego dnia, tuż przed dotarciem do miasta mety naszego etapu – Atyrau – pogoda postanowiła sobie z nas zadrwić i dać szansę na… ehkm delektowanie się każdym ostatnim kilometrem naszej trasy -_-
W przeciwieństwie do poprzednich dni tego ostatniego po przebudzeniu powitały nas niemal piaskowe zamiecie. Silny, przeciwny wiatr o prędkości powyżej 20 km/h pozwolił nam się cieszyć naszą prędkością 8km/h w porywach do 11km/h -_-
Myślicie, że nie ma dobrej strony tej sytuacji? O nie, nie, nie :D
Smagający nas po odsłoniętych częściach ciała wiatr z piaskiem działał lepiej niż profesjonalna microdermabrazja w SPA… a to wszystko zupełnie za darmo na kazaskim stepie -_-
Cóż za hojny los! :D
Aleksandra Zajk Anna Jarek Anna Łapińska Marcin Dałkiewicz
#Etap4 #stage4 #bikejamboree
Camels!
So much we waited on them and finally they are!
They appeared with the change of environment replacing the herds of horses in the Kazakh landscape.
After a few days of pedaling in the cycling paradise of Police World (we named Kazakhstan like that because of the large number of police cars on the roads – we knew most of the units and policemen after that time) – green, warm but not hot, wind which was supporting us – we entered the areas of the steppes again. Besides the mentioned camels, walking among the sandy steppes and with the stoic calmness keeping eyes on us, we came across a real mini desert!
We had to get off the bike to look at it :) We don’t care that it could have a surface of 500m2, and we after 20 meters we were in the middle of it;) Who else can say that on a bicycle trip landed in the middle of the desert?
(In sum, it was the second time for us, although it is not a reason to joy because the first time we almost died :D :D)
On the last day, just before reaching the city the finish of our stage – Atyrau – the weather decided to kidding of us and give us the chance to … ehkm enjoy every last kilometers of our route -_-
Unlike the previous days, on the last one, after awakening we were greeted by an almost sandy blizzard. The strong, opposite wind of speeds of over 20 km / h allowed us to enjoy our speed of 8 km / h in gusts up to 11 km / h-_-
Do you think there is no good side of this situation? Oh no, no, no :D
Sandy wind which was whipping us on exposed parts of the body was acting better than a professional microdermabrasion in the SPA … and it’s all for free on the Kazakh steppe -_-
What a generous fate! :D

Dodaj komentarz