STRONA ARCHIWALNA
Bike Jamboree

Północne rubieże Iranu.

🇵🇱 Trzeci Etap znów nadaje! Po dłuższej przerwie łapiemy oddech, wifi i nadrabiamy zaległości. Wprawdzie jesteśmy już w Azerbejdżanie, ale zabierzemy Was na chwilkę w północne rubieże Iranu.
Droga z Tebriz do Ardabil tak nas zmęczyła, że pierwszy raz na etapie postanowiliśmy przerzucić sie stopem. Szosa była hałaśliwa i pełna spalin a dodatkowo stwarzała niebezpieczenstwo wypadku.
Zorientowaliśmy się szybko, że większość ruchu to samochody jadące do bardzo zaludnionej stolicy Iranu, Teheranu (ponad 16 mln mieszkańców)
Po noclegu w siedzibie firmy Agra, który zorganizował nam spotkany przy szosie Irańczyk, rozdzieliliśmy sie na kilka mniejszych grup i od rana łapaliśmy, każdy na swoj sposób, „okazje” do Ardabil.
Ardabil okazało się miastem mniejszym i bardzo przyjemnym. Korzystając z zaoszczędzonego czasu udało nam się przespacerować urokliwymi, wąskimi uliczkami, wciągając w nozdrza niespotykane wcześniej zapachy egzotycznych przypraw i lokalnego jedzenia. Wyłaniające sie gdzieniegdzie minarety kolorowych meczetów dopełniały obrazu orientu, ktory już na dobre nas tu dotknął.
Część z nas wybrała sie na wycieczkę (oczywiście rowerową) do kompleksu gorących źródeł w okolicach miejscowości Saryian. Mówią, ze było wyśmienicie.😉
🇬🇧The road from Tebriz to Ardabil got tired of us that for the first time we decided to transport ourselves to the next stop. The road was very noisy and full of exhausts, additionally it created the danger of the accident.
We quickly figured out that most of the traffic on this highway was cars that hit the highly populated capital of Iran, Tehran (more than 16 million people)
After a stay at Agra’s headquarters, which was arranged by an Iranian guy met on the road, we split into several smaller groups and from the morning we caught every one of our „opportunities” for Ardabil.
Ardabil turned out to be a smaller and very pleasant city. Taking advantage of the saved time, we managed to walk through the charming, narrow streets, drawing into our nostrils the exotic scents of exotic spices and local food. Emerging here and there, the minarets of colorful mosques complemented the image of the orient, which has been touching us quite seriously.
Part of our group went on a tour (of course cycling) to the complex of hot springs in the vicinity of Saryian. They say it was delicious 😉

Dodaj komentarz